Wyjazd do Zakopanego
W dniach od 12 do 18 października 2009 roku została zorganizowana do Zakopanego impreza wyjazdowa pn. „Zdobywamy Szczyty”. Zadanie zostało dofinansowane ze środków PFRON. Wyjazd miał charakter turystyczny, rekreacyjny, sportowy oraz integracyjny. Uczestnikami imprezy było 25 członków Towarzystwa z orzeczonym stopniem niepełnosprawności oraz ich opiekunowie.
W dniu 12 października o godzinie 6.30 rano zorganizowana została zbiórka. Niektóre osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich zostały wniesione przy pomocy asystentów i wolontariuszy do autokaru. Kierowca – Pan Stefan – także wykazał się nieocenioną pomocą. Po zapełnieniu miejsc w autokarze i zapakowaniu bagaży o 7.00 rano wyruszyliśmy z Warszawy w 10 godzinną podróż do Zakopanego. Komfortowym autokarem, z kilkoma przystankami przejechaliśmy blisko 450 km. W trakcie podróży zatrzymaliśmy się w regionalnej chacie (za Krakowem) na ciepły posiłek. Na miejsce przybyliśmy około godziny 17-tej. Zakopane powitało nas deszczem, zachmurzonym niebem oraz mnóstwem spadających liści – czyli prawdziwą jesienią.
Docelowym miejscem postoju był hotel Bel-Ami, urokliwie położony w górnej części Zakopanego, w niedalekiej odległości od Krupówek. Z okien rozciągał się widok na Gubałówkę, Giewont oraz Nosal.
Po męczącej i długiej podróży w hotelu czekała na nas kolacja oraz odpoczynek w przytulnych, bardzo ładnych hotelowych pokojach.
Następnego dnia tj. we wtorek za oknami czekała miła niespodzianka: zaczął padać śnieg z deszczem, z upływem dnia coraz bardziej przechodził w śnieg. W Zakopanem rozpoczęła się zima! Po śniadaniu wyruszyliśmy busami w drogę do Muzeum „ATMA”. Drewniana Willa położona przy ul. Kasprusie była miejscem, w którym mieszkał i tworzył wielki Polak – Karol Szymanowski. Muzeum okazało się przystosowane do osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. Wszystkie pomieszczenia oraz eksponaty udostępnione zwiedzającym mieściły się na parterze. Kilkudziesięciominutowa opowieść Dyrektora Muzeum przeniosła nas w nieodległe czasy, w których tworzył Karol Szymanowski.
Kolejnym etapem wycieczki była przechadzka przez zakątki Zakopanego. Zobaczyliśmy, najstarszy drewniany kościół w Zakopanem, kilkusetletnie drewniane chaty oraz najstarszą cześć Zakopanego. Około godziny 14 udaliśmy się na obiad w regionalnej chacie. Uczestnicy mogli skosztować regionalnych dań takich jak kwaśnica czy góralski pstrąg. Do hotelu dotarliśmy około godziny 16 tej.
W środę o poranku dzień przywitał nas zimowym krajobrazem i ciągle padającym śniegiem. Po śniadaniu wyruszyliśmy na wycieczkę zdobywając pierwszy szczyt – Kasprowy Wierch. Samo pokonanie 57 schodów do wagonika kolejki było wielkim wyczynem dla wielu uczestników. Pomocą wykazali się Panowie z PKL za co serdecznie dziękujemy oraz przewodnik tatrzański, który towarzyszył nam podczas całej wycieczki. Niestety podejście do kolejki jest całkowicie nieprzystosowane do osób niepełnosprawnych – nad czym bardzo ubolewamy. Gdy każdy już był w wagoniku wyruszyliśmy w kilkuminutową podróż do pierwszej stacji przesiadkowej – Myślenickie Turnie, a stamtąd na szczyt Kasprowego Wierchu. Góra powitała nas śnieżycą i 9 stopniowym mrozem. Widoczność kilkumetrowa, ale sama świadomość bycia na wysokości ponad 1900 metrów była ogromnym przeżyciem. Zmarznięci, ogrzewaliśmy się w kawiarni gorącą herbatą. Około godziny 14 zjechaliśmy do dolnej stacji kolejki w Kuźnicach, gdzie czekały na nas busy. Dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich została przygotowana niespodzianka. Przy pomocy asystentów
i wolontariuszy od budynku dolnej stacji w Kuźnicach do busa zostali sprowadzeni górskim szlakiem prowadzącym od Kalatówek. Pokonanie kilkusetmetrowego odcinka zaśnieżonej, górskiej drogi było dodatkową atrakcją i zmierzeniem się z własnymi słabościami. Szczęśliwi i pełni wrażeń wróciliśmy do hotelu gdzie czekał na nas ciepły posiłek i odpoczynek w pokoju hotelowym.
Czwartkowy poranek to obraz pięknej górskiej zimy. Tym razem naszym celem było zdobycie Gubałówki. Udaliśmy się busami w okolice stacji przy Krupówkach. Wycieczka rozpoczęła się od opowiadania przewodnika. Następnie wsiedliśmy do wagonika kolejki. Ważnym podkreślenia jest fakt dostosowania stacji pod względem osób niepełnosprawnych. Zamontowana pochylnia oraz dodatkowe bramki dla wózków umożliwiają osobom niepełnosprawnym bezproblemowe wsiadanie oraz wysiadanie z wagonika. Pracownicy PKL wykazali się także dodatkową nieocenioną pomocą.
Szczyt Gubałówki okazał się w pełni zasypany śniegiem. Osoby na wózkach inwalidzkich wolontariusze i asystenci prowadzili pomiędzy zaspami. Po kilkuset metrach wysłuchaliśmy emocjonujących opowiadań przewodnika, po czym udaliśmy się do kawiarni na ciepłą herbatę. Około godziny 14.00 zjechaliśmy z Gubałówki. Wszyscy mogliśmy chwilę czasu spędzić na zakupach w okolicznych kramach. Oscypki, bundz i pamiątki cieszyły się ogromnym zainteresowaniem uczestników.
Po powrocie do hotelu udaliśmy się na obiad i chwile odpoczynku. Po południu została zaplanowana terapia zajęciowa, podczas której uczestnicy mogli stworzyć własnoręczne prace, których inspiracją były otaczające nas krajobrazy, uczestniczenie w wycieczkach itp.
Kolejny dzień to ciąg dalszy pięknej zimy. W piątek zaplanowana była wycieczka do Morskiego Oka. Jednakże z powodu zagrożenia lawinowego oraz braku zgody Tatrzańskiego Parku Narodowego plany uległy zmianie. Postanowiliśmy nadal zwiedzać Zakopane. Naszym celem tym razem było Sanktuarium Fatimskie na Krzeptówkach. Wspaniały kościół, którego fundatorami w części byli mieszkańcy Zakopanego, wnętrza wykończone drewnem oraz architektura podhalańska sprawiły, że wszyscy poczuli się wyjątkowo w bardzo wyjątkowym miejscu. Każdy z nas mógł także skierować podziękowania i prośby do Matki Boskiej Fatimskiej. Każdemu z Nas towarzyszyły ogromne przeżycia duchowe mając świadomość, przebywania w miejscu, w którym wielokrotnie bywał Ojciec Święty Jan Paweł II. Po zakończonym zwiedzaniu wróciliśmy do hotelu na ciepły obiad i odpoczynek.
Sobota, przedostatni dzień, pełen wrażeń. Pierwsza część dnia to czas wolny. Po obiedzie odbyła się druga część warsztatów z terapii zajęciowej. Natomiast wieczorem, w ramach kolacji, udaliśmy się wspólnie na ognisko pod Wielką Krokwią. Zostaliśmy gorąco przyjęci przez obsługę. Czekały na nas takie rarytasy jak pieczony prosiak, kiełbaski z ognia czy bigos. Ciepła herbata rozgrzewała w chłodny październikowy wieczór.
Na zakończenie imprezy wszyscy uczestnicy mieli możliwość przejechania się bryczkami konnymi z pochodniami. Górale sprawili wszystkim ogromną radość wożąc Nas blisko godzinę po ośnieżonych ulicach i zakątkach Zakopanego – śpiewom nie było końca.
W niedzielę, w dzień wyjazdu wszyscy byli bardzo smutni, nawet Zakopane żegnało nas pochmurnym niebem i padającym deszczem. Około godziny 19-tej przybyliśmy do Warszawy z naładowanymi pozytywnymi wrażeniami „akumulatorami” na bardzo długi czas.