Zarząd Województwa Mazowieckiego 2019
Od 21 maja 2019 r. zaczęliśmy realizację projektu „Młodość przychodzi z wiekiem” Projekt skierowany do osób po sześćdziesiątym roku życia współfinansowany jest ze środków Zarządu Województwa Mazowieckiego w ramach polityki senioralnej. W zadaniu oprócz seniorów zrzeszonych w Oddziale Warszawskim PTSR wezmą udział seniorzy skupieni wokół Centrum Aktywności Międzypokoleniowej i Wolskiej Rady Seniorów.
W ramach zadania przewidziane są następujące działania:
- Stacjonarne warsztaty psychologiczne z treningiem ekonomicznym – raz w miesiącu
- Stacjonarne warsztaty tai – chi – raz w tygodniu
- Warsztaty ceramiczne – raz w miesiącu
- Wyjścia do teatru, kina, muzeum – raz w miesiącu
- Tygodniowe warsztaty wyjazdowe
Zajęcia odbywać się będą w Centrum Aktywności Międzypokoleniowej i w Galerii Pomaluj sobie Art.
O dokładnych terminach zajęć będziemy Państwa informować na bieżąco.
Warunkiem przystąpienia do programu jest wiek powyżej sześćdziesięciu lat. Pierwszeństwo mają osoby, które nie korzystają z zajęć w OW PTSR.
Bliższych informacji udziela Małgorzata Kitowska 22 831 00 76/77 , biuro@ptsr.waw.pl
W ramach projektu „Sacrum i profanum – X” współfinansowanego przez Zarząd Województwa Mazowieckiego zapraszamy Państwa na cykl jednodniowych wycieczek, które odbędą się w następujących terminach:
- 26.08.2019- pielgrzymka na Święty Krzyż
- 18.09.2019 – wycieczka do Muzeum Instrumentów Ludowych w Szydłowcu i Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku
- 9.10.2019 – wycieczka do Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej
- 16.10.2019 – wycieczka do Muzeum Jacka Malczewskiego w Radomiu
- 18.11.2019 – wycieczka do Muzeum Mazowieckiego w Płocku (secesja).
Udział we wszystkich wyjazdach jest bezpłatny. Jednocześnie informujemy, że mogą wystąpić bariery architektoniczne związane z ukształtowaniem terenu i dostępem do zwiedzanych obiektów. Warunkiem uczestnictwa jest orzeczenie o stopniu niepełnosprawności lub orzeczenie równoważne i zamieszkanie na terenie województwa mazowieckiego.
Relacje z wycieczek:
Osobliwości na południowych rubieżach Mazowsza.
18 września br. w ramach projektu „Sacrum i profanum – X”, który jest współfinansowany ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego pojechaliśmy na wycieczkę do Szydłowca i Orońska.
Położony na obrzeżach dawnego województwa kieleckiego, dziś na południu mazowieckiego, urokliwie posadowiony na wyspie otoczonej fosą, w romantycznym, parkowym anturażu gotycko-renesansowy zamek w Szydłowcu – niegdyś siedziba magnackich rodów, Szydłowieckich i Radziwiłłów, jest rzadką atrakcją dla zwiedzających. Jego zachowane do dziś mury są nie tylko budzącym podziw świadectwem minionych dziejów, kryją w sobie także intrygujący paradoks – w arystokratycznych komnatach zamku mieszczą się ekspozycje Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu. Muzeum szydłowieckie jest jedyne w swoim rodzaju, jest osobliwością pośród wielu innych placówek muzealnych w kraju, nie tylko z powodu wspomnianego dziejowego paradoksu, na którym osadziła ją polityka decydentów. Siłą jego oryginalności są przede wszystkim zbiory i historyczne pierwszeństwo. Powołane w 1968 r. przez Muzeum Narodowe w Kielcach (wtedy jeszcze Muzeum Świętokrzyskie) jako jego oddział, zakończyło swój „okres prenatalny” 19 maja 1975 r. otwierając dla zwiedzających ciekawą ekspozycję przygotowaną przez znanych polskich etnomuzykologów: Jadwigę Sobieską i Jana Stęszewskiego, liczącą trzy i pół setki instrumentów. W 1976 r. MLIM stało się samodzielną placówką specjalistyczną, a dr Erich Stockman, kierownik grupy studiów do badania ludowych instrumentów muzycznych działającej w ramach International Folk Music Council, zarazem wiceprzewodniczący tej międzynarodowej organizacji, wyraził opinię, iż muzeum szydłowieckie to pierwsze w świecie samodzielne muzeum poświęcone ludowym instrumentom muzycznym. Dziś MLIM ma grubo ponad 2 tys. muzealiów, w tym historyczno-artystycznych. Zbiory te pod względem liczebności i oryginalności nie mają odpowiednika w kraju. Organizatorzy muzeum tworzyli kolekcję , poprzez kontakty z użytkownikami i posiadaczami instrumentów ludowych, z najstarszymi muzykami ludowymi i budowniczymi instrumentów. W rezultacie, po dziesiątkach lat, muzeum zgromadziło największy zbiór instrumentów ludowych w zbiorach polskich. Od najprostszych listków, kory do grania, gwizdków ze słomy, pióra, poprzez bębenki, bębny, burczybasy, po instrumenty o większym i dużym stopniu komplikacji, jak skrzypce, skrzypce diabelskie, liry korbowe czy dudy i harmonie, których MLIM posiada największą kolekcje w Polsce; od najstarszych egzemplarzy, jak XVII wieczne kotły czy złóbcoki z 1705 r., XIX -wieczne mazanki, basy po instrumenty z pocz. XXI wieku. Niektóre z eksponatów – bębny, cymbały, skrzypce, czy flety uwiecznione zostały w ekranizacji „Ogniem i mieczem” J. Hoffmana. Bohun, śpiewając tęskną pieśń Helenie akompaniował sobie na pięknej lutni z szydłowieckich zbiorów.
Po zwiedzeniu szydłowieckiego Muzeum ruszyliśmy w droge do Orońska, gdzie czekały na nas zupełnie inne przeżycia. Orońsko to niewielka wieś położona na Równinie Radomskiej. Główną atrakcją turystyczną i powodem, dla którego jest znana jest posiadłość i pałacyk należące niegdyś do Józefa Brandta, polskiego malarza szkoły monachijskiej, w których mieści się Centrum Rzeźby Polskiej.
Pałacyk ten nadal jest związany ze sztuką – w jego dawnych zabudowaniach gospodarczych mieści się Centrum Rzeźby Polskiej powołane do życia w 1981. Centrum miało urzeczywistnić ideę stolicy polskiej rzeźby, a także odkreślać wartość pracy naukowo-badawczej czy dokumentacyjnej. Jednym z głównych działań Centrum było (i jest) gromadzenie reprezentacyjnej kolekcji rzeźby i organizowanie wystaw poświęconych rzeźbiarzom i zagadnieniom problemowym dotyczącym rzeźby. Do Orońska wybraliśmy się na wystawę prac Magdaleny Abakanowicz, której prace oglądać na całym świecie – w MoMA w Nowym Jorku, w paryskim Centre Pompidou czy w londyńskiej Tate Gallery. W Polsce, o dziwo, okazjonalnie.
N a przekrojowej wystawie „W przestrzeni Magdaleny
Abakanowicz” w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, zorganizowanej dwa lata po
śmierci artystki, mogliśmy zobaczyć najbardziej znane abakany oraz rzeźby
wykonane z jutowego płótna utwardzanego żywicą, m.in. Postacie
stojące, Plecy, Mutanty, a także Oraczy.
Ekspozycja pokazała jak duże znaczenie miała dla Magdaleny Abakanowicz postać
ludzka. Artystka nie traktowała jej jednak dosłownie. Najczęściej przedstawiała
ją w formie skorupy, fragmentów tkanki, śladów i odcisków. Charakterystyczne
dla twórczości artystki są cykle rzeźbiarskie przedstawiające pojedyncze
postaci lub tłumy.
Wśród znanych prac pojawiły się także te
nawiązujące do natury, między innymi Gry wojenne i Katharsis. Po zjedzeniu obiadu , w drodze
powrotnej do Warszawy długo jeszcze wymienialiśmy się wrażeniami z obejrzanych
wystaw.
Złapał Kozak Tatarzyna… czyli potyczki z Sienkiewiczem
9 październik 2019r. w ramach projektu „Sacrum i profanum – X” odwiedziliśmy Wolę Okrzejską i Okrzeję.
O Sienkiewiczu słyszał każdy. A o Woli Okrzejskiej? (mieszkańców miejscowości i okolic nie liczę). Ot, taka wieś między Łukowem a Rykami. Te nazwy może mówią Wam więcej… A to właśnie tutaj urodził się autor Trylogii! Tutaj również spędził dzieciństwo, a i później często powracał w te strony. Na muzeum zaadaptowano odremontowany dwór, który należał do babki pisarza Felicjanny Cieciszowskiej. Jeżeli Wasze skojarzenia z Sienkiewiczem to przydługie lektury i niezrozumiały język -odświeżcie informacje. To był bardzo ciekawy człowiek z ogromnym poczuciem humoru .Kochał podróże. Zwiedził Europę, był w Afryce i Ameryce. Jak na tamte czasy było to niebywałe osiągnięcie, sam pisarz podsumował to tak: „Mój dziad nieboszczyk raz jeden tylko za dni swych był w Puławach, a raz w Królewcu i miał o czym opowiadać przez całe życie” Henryk Sienkiewicz jest pierwszym Polakiem, który otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Szwedzka Akademia Nauk na posiedzeniu 9 listopada 1905 roku postanowiła przyznać Sienkiewiczowi Nagrodę Nobla za całokształt twórczości: „za wyjątkowe zasługi epickie”. Uroczyste wręczenie nagrody: dyplomu, medalu i czeku (na kwotę 138 089 koron) nastąpiło 10 grudnia 1905 r. W przemówieniu wygłoszonym w Sztokholmie pisarz powiedział: „Zaszczyt ten cenny dla wszystkich o ile cenniejszym być musi dla Syna Polski! Głoszono ją umarłą, a oto jeden z tysięcznych dowodów, że ona żyje! Głoszono ją niezdolną do myślenia i pracy, a oto dowód, że działa! Głoszono ją podbitą, a oto dowód, że umie zwyciężać!”. Muzeum Henryka Sienkiewicza utworzone zostało w 1966 roku w oficynie dworskiej, w której dnia 5 maja 1846 roku przyszedł na świat przyszły noblista. Posiada bogaty zbiór fotografii rodzinnych, osobistych pamiątek po pisarzu, jak również unikalny księgozbiór zawierający pierwsze wydania dzieł Henryka Sienkiewicza. Ponadto muzeum gromadzi wydania krajowe i obcojęzyczne twórczości pisarza z całego świata. Imponująca jest kolekcja rekwizytów z ekranizacji dzieł noblisty, numizmatycznych, jak również kolekcja XIX-wiecznych mebli. Najbardziej wartościowym eksponatem w muzeum jest znajdujący się w salonie fortepian marki „Erard” z 1840 roku wykonany w Paryżu, który niegdyś należał do matki pisarza. Wśród portretów wiszących na ścianach poczesne miejsce zajmują podobizny trzech! żon pisarza. Trzy żony i trzy Marie. Pierwszą była Maria z Szetkiewiczów (1854-1885), matka syna Henryka i córki Jadwigi. Odegrała ogromną rolę w życiu pisarza. Zmarła po czterech latach. Spoczywa na Powązkach. Drugą żoną była Maria Romanowska (ślub odbył się w 1893 r.). Po dwóch tygodniach małżeństwa porzuciła pisarza. Trzecią była Maria z Babskich, dla której pisarz był ciotecznym wujem. Została żoną w 1904 roku. Zmarła z Krakowie w 1925 roku. Warto też wspomnieć, że pierwsza narzeczona Sienkiewicza także miała na imię Maria (Kellerówna). Zaręczona z pisarzem w 1874 – w tym samym roku zaręczyny zostały zerwane przez ojca narzeczonej. Jeśli ktoś z Was jest ciekaw wpływu wszystkich Marii na Henryka polecam książkę Barbary Wachowicz „Marie jego życia”. Jedną z sal Muzeum przeznaczono na rekwizyty z filmowych adaptacji książek pisarza. Znajdziemy tam zbroje, buzdygany, miecze, kapelusze Stasia i Nel, tuniki Nerona i wiele innych ciekawych rzeczy. Jest to też jedyna sala, w której można przymierzać, dotykać czy siadać na cesarskim tronie. W pobliskiej Okrzei również znajdziemy miejsca związane z pisarzem – grób matki na parafialnym cmentarzu, kościół w którym pisarz przyjął Chrzest Świety oraz kopiec Sienkiewicza który usypali mieszkańcy tej ziemi oraz wielu ludzi z całej Polski i z zagranicy. Ci z nas, którzy mieli siłę i ochotę wspięli się szybko na górę skąd rozpościera się wspaniały widok na pobliskie pola, lasy, park w Woli Okrzejskiej, cmentarz i kościół w Okrzei. Po sutym obiedzie w bardzo eleganckim „Dworze Sienkiewicza” z odświeżoną wiedzą o pisarzu, zachwyceni okolicą, przyrodą i ludźmi wróciliśmy do Warszawy.
Niepokojące piękno kobiet Jacka Malczewskiego Muzeum Jacka Malczewskiego powinien zwiedzić każdy, kto kocha malarstwo i chociaż przejazdem jest w Radomiu. Członkowie OW PTSR mieli okazję zwiedzić Muzeum dzięki dotacji Samorządu Województwa Mazowieckiego.
Twórczość Jacka Malczewskiego przypada na burzliwy okres w historii Polski. Kraj jest pod zaborami, przełom wieków XIX i XX nie zmienia tej sytuacji, Europa dąży ku lepszemu, a podzielona przez zaborców Polska staje się zaściankiem kontynentu. W takich okolicznościach twórczość młodego malarza Jacka Malczewskiego ulega hasłom niepodległościowym i naturalnemu wpływowi mistrza Jana Matejki, który swoim uczniom powtarzał: „Malujcie tak, żeby Polska zmartwychwstała”.
Tematem przewodnim wystawy w Muzeum jest portret i postać kobiety w twórczości Jacka Malczewskiego. Artysta, będąc najznamienitszym przedstawicielem symbolizmu w dziejach malarstwa polskiego, był przede wszystkim znakomitym, a przy tym popularnym portrecistą swoich czasów. Stworzył szereg wizerunków kobiecych zamkniętych w tradycyjnej formule reprezentacyjnej, typowej dla ówczesnych czasów, ale też w wielu portretach umieszczał modelki w alternatywnym świecie mitologii i symbolicznych treści, tak bardzo charakterystycznych dla jego dojrzałej twórczości. Jacek Malczewski w swojej twórczości nie tylko składał hołd kobiecej urodzie, ale również potrafił uchwycić i wydobyć jej charakter i osobowość, co sprawiało, że obraz nie był tylko i wyłącznie dekoracyjnym konterfektem modelki.
Kobieta Jacka Malczewskiego zniewala i niepokoi – tym samym wyznacza kierunek dla nowego wieku i drogę ku pełnemu partnerstwu kobiety i mężczyzny. Po zwiedzeniu wystawy poszliśmy z przewodnikiem na zwiedzanie radomskiego Kazimierza czyli radomskiej dzielnicy żydowskiej, z domem Esterki – kochanki Kazimierza Wielkiego. Co prawda dzielnica jest rewilitalizowana ale dzięki Panu Przewodnikowi wszystko widzieliśmy oczyma wyobraźni. Po sutym obiedzie w restauracji Mamma Leo ruszyliśmy w drogę powrotną.